Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Spowodował kolizję, a potem zgłosił kradzież pojazdu

Data publikacji 12.02.2009

Spowodował kolizję oplem, będąc w stanie nietrzeźwości, uciekł z miejsca zdarzenia, a potem zgłosił kradzież pojazdu. Andrzej P. liczył na to, że to kłamstwo nigdy nie wyjdzie na jaw. Nie sądził, że współpraca policjantów z warszawskiego Żoliborza i Sandomierza przyniesie tak zaskakujące dla niego zakończenie sprawy. 53-latkowi wkrótce zostaną przestawione zarzuty. Poniesie on surową karę za swoje nieodpowiedzialne zachowanie.

Kilka dni temu, kryminalni z Żoliborza ustalili, że w pobliżu Hali Marymonckiej znajduje się samochód marki opel, który został skradziony w połowie stycznia w okolicach Sandomierza. Wkrótce policjanci skontaktowali się z funkcjonariuszami z Sandomierza i poinformowali ich o odnalezieniu pojazdu. Kryminalni postanowili jednak bliżej przyjrzeć się sprawie, aby ustalić i sprawdzić dlaczego samochód skradziony w Sandomierzu znalazł się w Warszawie.

Policjanci zaczęli bardzo wnikliwie sprawdzać wszystkie szczegóły i analizować materiały. Z każdą chwilą byli coraz bardziej pewni, że 53-latek nie mówi prawdy. Po kilku dniach wytężonej pracy zebrali materiał, który potwierdził ich przypuszczenia.

Andrzej P. został wezwany do komisariatu na Żoliborzu, na kolejne przesłuchanie. Rzekomy pokrzywdzony tym razem przedstawił policjantom prawdziwą wersję zdarzeń. Mężczyzna przyznał się, że spowodował kolizję, będąc w stanie nietrzeźwości i chcąc uniknąć odpowiedzialności, porzucił pojazd, a potem zgłosił jego kradzież.

53-latkowi wkrótce zostaną przedstawione zarzuty. Poniesie odpowiedzialność za swoje nieodpowiedzialne zachowanie.

(eb)

Powrót na górę strony