Podpalił klatkę
Zarzutami za podpalenie mienia w budynku przy ulicy Marymonckiej zakończyła się wizyta Szymona I. Sprawca zdenerwował się bo nie zastał w mieszkaniu koleżanki, do której przyszedł w odwiedziny. 22-latek został zatrzymany przez bielańskich kryminalnych. Mężczyzna naraził spółdzielnię na straty sięgające 3 600 złotych. Teraz grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Około 02:00 mieszkańca bloku obudził zapach dymu z klatki schodowej. Mężczyzna wspólnie z sąsiadem postanowił sprawdzić gdzie i co się pali. Mężczyźni ujawnili, że na korytarzu tlą się włączniki światła oraz pali się kosz na ulotki. Lokatorzy wezwali na miejsce policję i straż pożarną. Następnego dnia wyszło na jaw, że sprawca podpalił jeszcze plandekę, i plastikową powłokę na barierce. Administrator budynku złożył zawiadomienie na policji wyceniając straty na kwotę 3 600 złotych.
Sprawą zajęli się policjanci z Bielan. Wczoraj rano kryminalni zatrzymali Szymona I. Mężczyzna będąc w stanie nietrzeźwości przyszedł odwiedzić swoją koleżankę. Czekał na nią kilka godzin. Gdy kobieta nadal nie wracała zdenerwował się i podpalił kilka rzeczy na klatce schodowej. Teraz będzie musiał ponieść odpowiedzialność za swoje zachowanie.
Dochodzeniowcy już przedstawili 22-latkowi zarzuty za uszkodzenie mienia. Teraz grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
eb