Pirotechnicy z Bielan na Stadionie Narodowym
Chociaż ich służba nie należy do najlżejszych, to jednak dostarcza im wiele satysfakcji, bo jak sami podkreślają, każda akcja, na którą wyjeżdżają, jest inna i ma coś w sobie z zagadki. Ciągle skupieni i skoncentrowani nie mogą pozwolić sobie na błąd, bo od nich może zależeć życie wielu ludzi. Mowa o pirotechnikach wśród których jest kilkunastu policjantów z Bielan.
„Człowiek jest najważniejszy”
To dewiza, którą kieruje się każdy pirotechnik w swojej codziennej służbie. Życie i zdrowie samego pirotechnika, jak i osób postronnych jest najważniejsze. Każdy funkcjonariusz sekcji minersko-pirotechnicznej jest świadomy ryzyka, które podejmuje w codziennej służbie. Tutaj nie ma miejsca na kompromisy – zdanie pirotechnika jest najważniejsze, bo to on bierze na swoje barki odpowiedzialność za całą akcję.
Nie każdy nadaje się do wykonywania tego typu służby. Potrzebna jest pasja i zamiłowanie. Poza tym pirotechnik musi umieć panować nad emocjami, zachować zimną krew i być opanowanym. Każda realizowana przez nich sprawa jest inna i do każdej muszą podejść indywidualnie. W przypadku pracy pirotechników nie ma miejsca na rutynę.
Przed funkcjonariuszami z sekcji minersko – pirotechnicznej, w skład której wchodzi również kilkunastu funkcjonariuszy z Komendy Rejonowej Policji Warszawa V stoją różne ważne zadania. Tym razem dokładnie sprawdzali Stadion Narodowy, na którym w piątek został rozegrany mecz polskiej reprezentacji z drużyną z RPA. Pirotechnicy swoje zadanie wykonali doskonale. Po kilkunastu godzinach wytężonej pracy mogli spokojnie udać się na zasłużony odpoczynek.
eb/ksp