Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

W wolnych chwilach wzlatuje w niebo

Data publikacji 29.10.2012

Na co dzień, blisko ziemi, patroluje bielańskie ulice, w wolnych chwilach wzlatuje w niebo oddając się swojej pasji- paralotniarstwu. Jego przygoda z tym podniebnym sportem zaczęła się w 2007 roku w Zakopanem. Wtedy po raz pierwszy założył śmigło, napęd i… poleciał. O swojej pasji opowiedział asp. Piotr Balicki, policjant z Wydziału Prewencji KRP Warszawa V.

Swoją przygodę z paralotniarstwem Piotrek rozpoczął w 2007 w Zakopanem, kiedy to po raz pierwszy poleciał na paralotni. Od razu „złapał bakcyla” i jeszcze w tym samym roku ukończył szkolenie i kupił swoją pierwszą paralotnię i napęd PPG.

Przygoda, wolność swoboda, oglądanie świata z powietrza to dla Piotrka coś niesamowitego. Tam jest inaczej, nie ma dróg, zakrętów, przeszkód. Świat na górze jest zupełnie inny. Do tego dochodzą tak prozaiczne rzeczy jak możliwość wystartowania prawie zawsze i prawie wszędzie. Wystarczy mu kawałek łąki za domem, albo za rzeką, wówczas zakłada śmigło, napęd na plecy i leci.

Jest jedynym paralotniarzem w bielańskiej komendzie, ale nie jedynym w Komendzie Stołecznej Policji. Zwykle lata czteroosobowym składem, a wśród tej grupy jest również Marcin, na co dzień pracujący w SSK KSP.

Nie ma znaczenia czy lata nad terenami zurbanizowanymi czy nad naturalną przyrodą, zawsze znajdzie się coś co przyciągnie jego uwagę, zachwyci swoim pięknem. Jeśli pozwala mu pogoda wzbija się w górę nawet trzy razy w tygodniu. Częściej lata latem, bo o tej porze roku jest więcej dni lotnych. Piotrek zwykle lata w okolicach Wyszkowa, czyli w miejscu swojego zamieszkania. Loty są różne, czasem trwają 20 minut, czasem nawet 3 godziny, to wtedy gdy planuje dłuższy lot, nawet do 100 kilometrów. Wszystko zależy od założenia, pogody, ilości paliwa w zbiorniku, a przede wszystkim od pilota. Z reguły lata rano, tuż po wschodzie słońca lub popołudniami tuż przed zachodem. Każdy lot powinien zakończyć się godzinę przed zachodem słońca, bo po zachodzie loty są zabronione. Zdarza się mu wzbijać na wysokość sięgającą nawet 1800 metrów, ale wtedy wydaje mu się, że stoi w miejscu, a raczej wisi. Najbardziej lubi te loty, tuż nad ziemią, oczywiście na wysokościach, na jakich pozwalają przepisy. Najprzyjemniejszy lot jest wtedy, gdy lecąc widzi dokładnie zabudowania, lasy i rzekę Bug, która wije się wśród łąk i pól. Najpiękniejsze są miejsca położone nad zbiornikami wodnymi, bo wtedy przestrzeń powietrzną dzieli z lecącymi ptakami.

Nie potrzeba tu siły, ważne są umiejętności, technika i doskonała koordynacja, Pierwsze kroki w tym sporcie już stawia 11-letni Filip, który z pewnością w niedługim czasie pójdzie w ślady taty. Teraz nawet żona nie jest przeciwna uprawianiu takiego sportu przez Piotrka.

Paralotniarstwo to sport ekstremalny. Na szczęście nasz kolega nie miał żadnych przykrych, ani niebezpiecznych przygód w przestworzach. Zawsze ma ze sobą GPS, chociaż jak sam przyznaje rzadko z niego korzysta. Zdarzyło mu się czuć strach, ale będą wysoko nad ziemią przede wszystkim relaksuje się.

Niestety chociaż wydaje się, że jest to sport ogólnodostępny dla przeciętnego człowieka, to do najtańszych nie należy. Ukończenie szkolenia i zdanie egzaminu to koszt około 4 000 złotych, natomiast koszt całego sprzętu to około 25 000 złotych.

Piotrek mówi, ze paralotniarstwo to jego hobby, pasja, latanie nigdy go nie nudzi i nie zamierza z niego zrezygnować.

Asp. Piotr Balicki od 2000 roku służy w policji. Od początku związany jest z ogniwem patrolowym Wydziału Prewencji Komendy Rejonowej Policji Warszawa V.

Życzymy mu bezpiecznych lotów.

eb

Powrót na górę strony