Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Mont Blanc już za nim, a przed nim…

Data publikacji 27.01.2014

Ta pasja trwa od kilku lat. Podczas pobytu w Szkole Policji w Słupsku wpadł na pomysł, aby zdobyć swój pierwszy górski szczyt- Rysy. Od pomysłu do jego realizacji minęło kilka miesięcy. Dzisiaj dzielnicowy mł. asp. Grzegorz Traczyk na swoim koncie ma zdobycie Mont Blanc, a w planach… pobiec w Ultra Maratonie Bieszczadzkim.

W góry zaczął chodzić kilka lat temu. W trakcie pobytu na kursie specjalistycznym w Szkole Policji w Słupsku, wraz z kolegą wpadł na pomysł, żeby po zakończeniu kursu pojechać w Tatry i zdobyć najwyższy szczyt Polski-Rysy. Kilka tygodni później ten pomysł zrealizował. Razem z kolegą zdobył pierwszy, a zarazem najwyższy szczyt Tatr. Pamięta, że był to październik, na szlaku było pusto- szli właściwie sami. Towarzyszyła im świadomość tego, że są daleko od wszystkich codziennych spraw, zdani tylko na siebie samych, skupieni na wysiłku jakiego wymagało zdobycie szczytu. To wtedy narodziła się w nim pasja do gór, to wtedy pojawił się taki pierwszy, prawdziwy kontakt z górami. I mimo tego, że nie miał wiedzy na ich temat, że brakowało mu doświadczenia i sprzętu, praktycznie przy każdej nadarzającej się okazji wyjeżdżał w góry. Z reguły były to Tatry. Stopniowo kompletował sprzęt na wyprawy, który jest wprawdzie kosztowny, ale czegóż nie robi się dla pasji.

Z czasem celem wypraw stały się już nawet nie szczyty, ale sama droga na nie, sam fakt ich zdobywania. Góry nauczyły go szacunku i pokory wobec nich. To właśnie pierwsze wyprawy i związane z nimi przeżycia i emocje utrwaliły się najbardziej w jego pamięci.

Mł. asp. Grzegorz Traczyk do policji wstąpił w 2005 roku, do Oddziałów Prewencji. Od 2011 zaczął pełnić służbę w KRP Warszawa V i wówczas okazało się, że znalazł wśród kolegów kogoś kto rozumie i podziela jego pasję i zamiłowanie do górskich wypraw. Sierż sztab. Janusz Huza zaczął mu często towarzyszyć w górskich. Okazało się, że obaj snuli plany wyprawy na najwyższy szczyt Europy i Azji- Mont Blanc (nazywany Dachem Europy lub Białą Damą). W październiku 2012 r. udało im się zorganizować pierwszy wyjazd w Alpy. Gdy znaleźli się u podnóża Białej Damy towarzyszyły im ogromne emocje, jednak wówczas zwyciężył rozsądek. Warunki atmosferyczne spowodowały, że ostatecznie zrezygnowali z wejścia na szczyt Mont Blanc. Ta wyprawa pozostawiła po sobie niedosyt. Ale obaj dzielnicowi nie postawili wówczas kropki nad i. Niecały rok później, we wrześniu 2013r. ponownie wyruszyli w Alpy. I wtedy też pogoda ich nie rozpieszczała. W strugach deszczu rozpoczęli zdobywanie Dachu Europy. Nie korzystali ani ze schronisk, które znajdują się po drodze, ani z kolejki, którą można wjechać do pewnego etapu. Noclegi spędzali w namiocie, a posiłki przyrządzali na małym palniku. To powodowało też, że sprzęt, który ze sobą nieśli stanowił duże obciążenie. Ale mimo trudów tej wyprawy, zadowolenie czerpali z samego faktu pobytu w tak pięknym rejonie. Piątego dnia wyprawy ok. godz. 3.00 z wysokości ok. 3800 m „rozpoczęli atak” na Mont Blanc i udało im się zdobyć upragnioną górę.

W trakcie tych kilku dni wspinaczki było wiele momentów, kiedy rodziła się wątpliwość, czy tym razem wyprawa zakończy się sukcesem. Do dziś pamięta radość jaka towarzyszyła mu gdy wszedł na 4810,45 m n.p.m. Zdobycie Białej Damy warte było tego ogromnego zmęczenia, jakie towarzyszyło mu podczas wspinaczki na szczyt i z powrotem. I z każdej wyprawy z przyjemnością wraca do domu, gdzie czeka na niego żona, która w pełni rozumie i akceptuje jego pasję.

Dzielnicowy Grzegorz Traczyk wie, że wyprawy w góry wymagają dużego wysiłku i z pewnością przygotowanie kondycyjne jest bardzo ważne. Regularnie trenuje pływanie, bieganie i crossfit ( intensywny trening kondycyjny i siłowy). Ale góry i sport to nie jedyne pasje mł. asp. Grzegorza Traczyka. Już dziś snuje plany związane z podróżami motocyklowymi, gdyż podobnie jak podczas wspinaczki w górach, tak również podczas jazdy motorem towarzyszą niesamowite przeżycia. Jego największe marzenie to połączenie wyprawy motocyklowej ze wspinaczką w górach. Na razie ma konkretny cel, planuje w przyszłym roku pobiec w Ultra Maratonie Bieszczadzkim.

eb

 

Powrót na górę strony